Już ponad 100 lat liczy historia oświaty w naszej wsi. Jakie były jej początki, możemy dowiedzieć się z dawnych kronik szkolnych prowadzonych przez ówczesnych nauczycieli.
Pierwszego wpisu do kroniki szkolnej dokonał W. Chwistek- nauczyciel, który uczył w latach 1909-1913.
Do roku 1902 gmina Kobielnik nie posiadała żadnej szkoły. Niektóre dzieci uczyły się przeto w domu przy pomocy starszego rodzeństwa przeważnie tylko porą zimową. Inne znów dzieci, nie mogły pobierać nauki w domu, zbierały się razem w jednej z chat, tam uczył je pisania i czytania trochę lepiej piśmienny gospodarz za pewnym wynagrodzeniem. Dzieci zaś, które pragnęły nabyć większych wiadomości, uczęszczały do Wiśniowej, gdzie wówczas była już zorganizowana 2-klasowa szkoła.
Dopiero w roku 1902 za staraniem c. k. inspektora szkolnego okręgowego w Wieliczce p. Stanisława Polana została zorganizowana 1-klasowa szkoła w Kobielniku, którą wprowadzono w życie z dniem 12 października 1902r. Przez trzy pierwsze miesiące nauka odbywała się w budynku Jana Murzyna 30, a następnie u Jana Bednarza, gdzie wynajęto izbę na klasę szkolną, w której nauka się odtąd odbywa. Pierwszą, a zarazem stałą nauczycielką przy tej szkole była p. Paulina Brzostowska, która pracowała tutaj lat trzy tj. od 1 IX 1902 do 31 VIII 1905r.
W roku 1904 otwarto klasę nadetatową i zamianowano na drugą siłę od 1VIII 1904r. p. Gustawę Janiecką, która jako nauczycielka tymczasowa pozostała na tej posadzie do 31 XII 1906r.
Czwartym stałym nauczycielem w Kobielniku był od 1 II 1909 p. W. Chwistek, który pracował wraz z p. Marią z Wolaninów Chwistkwą wśród niezbyt sprzyjających warunków, podobnie jak jego poprzednicy do końca roku szkolnego 1912/13. Zaznaczyć bowiem trzeba, że ani w mieszkaniach, które zajmowali nauczyciele i nauczycielki nie było nawet komina. W zimie podczas nauki trzeba było oddychać powietrzem zmieszanym z dymem, a do tego znosić hałas, jaki zwykle bywa na porządku dziennym przy każdym gospodarstwie. Wśród takich warunków trudno było utrzymać karność podczas nauki i skupić uwagę dziatwy szkolnej. Dodać jeszcze należy, że w całej wsi do roku 1911 nie było ani jednego domu z kominem, oprócz karczmy. Pouczenie nauczyciela w tym kierunku na czytelniach i przy każdej sposobności doprowadziły zaledwie do tego, że w kilku tylko gospodarzy wystawiło na domach swoich kominy. Do przyjemności jakich nauczycielstwo doznawało zaliczyć trzeba między innymi przeciągi w sieniach wynajętych budynków oraz błota i kałuże, w których trzeba było brodzić prawie przez cały rok idąc z klasy i z klasy.
Nauczyciel W. Chwistek dążył do tego, aby złemu zaradzić, w tym też celu zwoływał posiedzenia Rady Szkolnej miejscowej pod przewodnictwem Adama Murzyna, który począwszy od zorganizowania szkoły ten urząd piastuje. Mimo jednak największych wysiłków i starań, nie można było ani klasy przenieść do innego budynku ani począć sprawy budowy szkoły nawet o jeden krok naprzód, ponieważ lud wioski tej prowadził od szeregu lat spór najpierw o to ,,u kogo ma być wynajęta klasa’’, a potem ,,gdzie ma stanąć nowa szkoła’’. Lud począwszy od zorganizowania szkoły, podzielił się od razu na dwie partie i walczy dotąd zawzięcie ze sobą o wybór placu pod budowę szkoły. Ludność dolnej części Kobielnika chce budować szkołę na dole przy drodze prowadzącej z Wiśniowej do Węglówki, do czego dąży także każdy nauczyciel, miejscowi księża i przewodniczący rady szk. Adam Murzyn. Strona zaś przeciwna na czele której stoi wójt, życzy sobie szkołę niby w środku wsi na górze, ale w miejscu bardzo niedostępnym, na gruncie Jana Bednarza.
Marcin Kus za zgodą ludzi z górnej części Kobielnika, nabył plac pod budowę szkoły u Jana Bednarza wynoszący 15a 22m kwadratowe za kwotę 700 k, był zakładany jeszcze przed kilku laty i zahipotekował go na rzecz szkoły w roku 1910.
Akt ten nie położył jednak kresu walce o wybór miejsca pod budowę szkoły, owszem przybiera ona ton z każdym rokiem coraz ostrzejszy. Nie pomogą tu ani perswazje ani prośby ani groźby. Nauczyciel W. Chwistek używał wszelkich środków, aby doprowadzić do porozumienia i następstw albo jednej albo drugiej strony i położyć koniec tej bezcelowej walce. Wszystko jednak okazało się daremne, mimo że w ostatnich latach swego pobytu w Kobielniku nauczyciel oświadczył, że w sprawie tej pozostaje zupełnie neutralnym.
Pomimo różnych zawirowań i przeciwności rozpoczęto jednak budowę szkoły.
Tak oto wspomina ten okres pani Aniela Szymoniak, długoletni dyrektor tej szkoły.
Dnia 15 maja 1959 roku rozpoczęto budowę szkoły w Kobielniku. Dzieci szkolne chętnie i często znajdowały się przy budowie, przenosząc i przewożąc cegłę i pustaki od drogi ku miejscu pracy. Uczucia swe uczniowie wyrażali i w innej postaci. Przy większych uroczystościach obdarowywali murarzy papierosami.
Okres budowy szkoły trwał 1,5 roku. Plany budowy w ciągu początkowego okresu uległy zmianie. Zamiast piwnic miejsce to przeznaczono na świetlicę, ale ponieważ pewną część odcięto na bibliotekę mała przestrzeń mniej odpowiada swym celom. Drugą zmianą było przekształcenie budowli na piętrową, co ogromnie dodatnio zmieniło wygląd budynku. Za ostatnie samowolne posuniecie władze powiatowe otrzymały naganę od władz ministerialnych, lecz wieś na tym zyskała. Na powyższe zmiany w planach i na przebieg różnych spraw związanych z budową szkoły w Kobielniku miał poseł Ziarnkiewicz i prof. Ślusarz Wojciech, który niezmordowanie apelował w tych sprawach, chcąc dla podniesienia swej rodzinnej wsi dołożyć cegiełkę.
Odbiór szkoły odbył się 31.XII.60 r. z udziałem budowniczych inżynierów, powiatowych Władz partyjnych i Mgr E. Czarnyńskiego – inspektora szkolnego.
8 styczeń 61 roku był uroczystym otwarciem szkoły. I w dniu tym były obecne Władze partyjne i inspektor A. Burkowicz.
/fragment Kroniki szkolnej/
Po p. A. Jamkowskiej objął posadę samoistnego nauczyciela Jan Koboda z dniem 1II.1922 r. Szkoła, a względnie klasa była już wynajęta u Jana Bednarza (wójta). Nauki religii udzielał ks. W. Brzycki, który we wrześniu tego roku został przeniesiony do Wadowic. Postępy z nauki w pierwszym półroczu nie zostały wpisane, ponieważ p. A. Jamkowska odjechawszy na posadę do Łodzi zabrała ……….., ponieważ nie były ukończone, a później nie nadesłała tych, że więc następca musiał wystawić nowe, z 1 półrocza. Dnia 18 maja 1922r. przyjechał do Wiśniowej ks. biskup A. Nowak, gdzie przez trzy dni uroczystości i Bierzmowanie i odjechał 21 maja. Do końca roku szk. 1922/23 nauka bardzo rzadko się odbywała, ponieważ nie było drugiego księdza tylko sam proboszcz ks. Bartłomiej Kutek. Dzieci uczyły się przeważnie w kościele po nieszporach. Od 1923/24 po 27 grudnia udzielał nauki ks. Franciszek Sołtys, który nagle został przeniesiony i nie mógł wpisać zaliczeń z nauki religii za 1 półrocze. Od 1.02. – 13.02 r. nauka wcale się nie odbywała z powodu silnych mrozów. W klasie nie można było napalić, gdyż podłoga kiepska i dzieci, a nawet nauczyciele w dobrych butach nie mógł wysiedzieć.
/fragment Kroniki szkolnej/
WYKAZ NAUCZYCIELI PRACUJĄCYCH W SZKOLE W KOBIELNIKU
OD 1902 DO 1977 ROKU
1. Paulina Brzostowska
2. Gustawa Janiecka
3. Jan Kozłoń
4. Maria Górska
5. Alojzy Czupryna
6. Maria Rembaczówna
7. Maria Wolaninówna
8. W. Chwistek
9. Aniela Jankowska
10. Jan Koboda
11. Maria Kaplonówna
12. Maria Gazdowska
13. Aleksandra Bujakowa
14. Józefa Żuławińska
15. Jadwiga Kania
16. Aniela Wojciechowicz
17. Aniela Szymoniak
18. Maria Perz
19. Elżbieta Kurowska
20. Anna Gradek
21. Genowefa Klatka
22. Eleonora Skałka
23. Franciszek Sternal
24. Justyna Najduch
25. Stefania Berowska
26. Irena Król
27. Anna Ciślik
28. Kazimierz Filipek
29. Maria Filipek
30. Zofia Knapczyk